piątek, 13 września 2013

II tydzień

Szybko...tak mijają nam dni i tygodnie. Przed chwilą ubierałam je pierwszy raz do przedszkola i szkoły, pełna obaw jak to z nimi będzie, dziś mija nam drugi tydzień...o dziwo z lekkim katarem i kaszlem, ale 100% frekwencją. Powiedzieliśmy sobie, że się nie ugniemy przed lamentami i "podkówkową" minką młodszej, Mała ma huśtawki nastrojów z jednej strony chce zostać ze mną lub abym ja siedziała z nią w przedszkolu, płacze zanosi się przekraczając próg przedszkola, z drugiej strony jak po nią wracam, pyta czemu tak szybko, że ona nie zdążyła się pobawić...mało mówi o swojej wychowawczyni (pani Kasi) pewniakiem jest to, że nosi im obiadek;p i nic po za tym. Hania w przedszkolu (z jej relacji) niczym się nie bawi, siedzi w kącie, nie je, nie śpiewa, nie ma koleżanek...a jak zasypiamy słyszę słowa:" wiesz, fajnie było dziś w przedszkolu" ...
Paulina - czy może być aż tak idealnie?:) wpasowała nam się sześciolatka w grupę, wczoraj wybierała przewodniczącą klasy, musiała pani na ucho mówić imię kandydatki...zna kilkoro dzieci z imienia i nazwiska, była przez cały tydzień dyżurną razem z Beatką, (o Beatce słyszę często, puki co same pochlebne słowa, a no i to, że ma brata Piotrka jest on uczniem tej samej klasy jednak leży w szpitalu, choruje na serce - podobno mają taką akcję klasową, gdzie piszą laurki dla tego chłopca, a on im odpisuje, na zebraniu klasowym gdy wychowawczyni mówiła nam o jego przypadku, jakoś tak smutno się zrobiło, życie zaskakuje) ... zadania odrabia na świetlicy, zjada wszystko na stołówce, dziwi mnie to, bo to przecież niejadek i trzyma się dzielnie, z katarem walczy, chyba wrzesień zapowiada się bez antybiotyku (to pierwszy taki wrzesień w jej życiu) ... jutro zapowiada się piknik na terenie szkoły dla mieszkańców dzielnicy i uczniów placówki, liczę na lepszą pogodę, my pójdziemy nawet w kaloszach.

1 komentarz:

mama_pietruszki pisze...

Super że wszystko się dobrze układa :)