wtorek, 9 września 2014

8 pkt i klocki dla przedszkolaków.

Szkoła rozpoczęta na całego...(ups, dwie szkoły)
Wygrała, zdobyła osiem punktów zostając przewodniczą swojej klasy.
Głosowały na nią wszystkie dziewczyny (albo jakaś zmowa, albo naprawdę jest lubiana)
Wczoraj chodziła dumna jak Paw...
Ciekawe kiedy trafi na moment, że to także obowiązek a nie tylko prestiż posiadanego stanowiska.
Lekcje i oceny na całego ma już "zetkę" i "de z plusem" oraz na zachętę plus z wf-u bo skakać przez skakankę nie potrafi, ale i uwagę za brak książki z angielskiego dostała.
-Mamo, to moja pierwsza uwaga w szkole, musimy to uczcić!.
-? ....(no ba)

A historia klockowa błaha. Pani w grupie średniaków coś przebąkiwała o zakupie klocków na stan klasy, bo dzieciaki nie mają....niby zrzutka po 5zeta, wyrwałam się (jak zwykle wszędzie mnie pełno) że nasze leżą i się kurzą, dosłownie...dziś rano na szybko przed wyjazdem całą rodziną "odświeżaliśmy" klocki ...i powędrowały do Delfinków.
Uff jeden uczynek na plus :-)

czwartek, 7 sierpnia 2014

wyglądać modnie

Rano wychodząc do dentysty z młodszą chciałam mieć wszystko na pulsie...
-Haniu tu masz uszykowaną bluzeczkę i spodenki, a później jak już poczeszesz włosy załóż przepaskę (pomarańczową)...
Po chwili słyszę z pokoju
-ale mamo to wszystko do siebie nie pasuje!
...no i cały misterny plan trafił szlag, spóźnienie murowane.

wtorek, 22 lipca 2014

meloman-ka

Paula dostała się do PSM I (klasa fortepianu)
egzaminy wcale nie takie trudne
cały dom podekscytowany
Paula nie może doczekać się roku szkolnego (ale wcale mnie to nie dziwi)

PS. Pozdrawiamy zaglądaczy :-)

piątek, 27 czerwca 2014

Koniec

Pierwszy, najtrudniejszy rok szkolny za nami było ciężko, ale opłacało się harować, zarywać noce...nie, nie żartuję - bułka z masłem - minęło nam jak z bicza strzelił.
Piękne świadectwo z wyróżnieniem, odznaka wzorowego ucznia i nagrody książkowe z takim dorobkiem wróciła dziś do domu panna P.
Najbardziej cieszy mnie słownik frazeologiczny - podszkolę słownictwo :P

sobota, 30 listopada 2013

Mam to gdzieś.

Dziewczyny oglądały dziś bajkę z morałem, w pewnym momencie padło zdanie "a złote góry wujka mamy gdzieś" ... zaczęłam tłumaczyć Pauli znaczenie "mieć coś gdzieś" ... w pewnym momencie Hanka  stwierdziła:
- Jak przyjdzie Mikołaj do mojego przedszkola i da mi następnego Anatola (to jej ulubiony miś przytulanka)*  to powiem mu, że mam to gdzieś.

Dzieci... zazdroszczę im tej prostoty patrzenia na świat.

czwartek, 28 listopada 2013

33 dni

...tyle pozostało do końca (cholernego) roku.
Hanka chora, niby nie groźnie bo bez antybiotyku, ale do przedszkola nie chodzi. Instytucja babci niestety nieosiągalna, zazdroszczę tym co mają babcie na wyciągnięcie ręki, niby wtrąca się w życie, ale w potrzebie zawsze jest przy nas, u mnie to nie przejdzie.
Paula trzyma się dzielnie choć przebąkuje o bolącym gardle, chodzi do szkoły, Szkoła to święte miejsce, jej wychowawczyni to guru, znowu jest dyżurną, zbiera guziki, uwielbia liczyć nie lubi kaligrafii...i znowu ją wysypało (AZS nadal w formie - My walczymy) leki drogie, zastanawiam się czy nie uderzać do instytucji Mops-u o jakieś zapomogi.
Koszmar.
Czy tylko ja borykam się z totalną niemocą?

środa, 6 listopada 2013

AZS. Nasz nowy "wróg".

O AZS więcej (kompleksowo) TU* po testach i wywiadzie pani dr. alergolog zakwalifikowała nas do leczenia. Powinnam odetchnąć z ulgą, ale nie mogę, śledząc książeczkę zdrowia Pauliny wychodzi na to, że już w grudniu 2011 (gdyby moje przypuszczenia zostały "usłyszane" przez lekarza pierwszego kontaktu) córka otrzymałaby status atopika. Niestety jej ciągłe nawracające choroby górnych dróg oddechowych, za każdym razem leczone (podleczane) antybiotykiem wyciszały AZS w tym roku już po wycięciu trzeciego migdała obiecałam sobie, że pójdę do lekarza w ostateczności i będę bronić się rękami i nogami przed podaniem kolejnej dawki antybiotyków...no to przyplątały nam się ze zdwojoną siłą wykwity na dłoniach, nogach, liszaje wokół ust, obrzęk oczu, zaczerwienione spojówki, później pokrzywka i tak po nitce do kłębka stanęło na AZSie. Najgorsze jest to, że pani dr. nie gwarantuje wyleczenia, dziecko musi samo nabrać odporności, możemy łagodzić świąd lekami sterydowymi, maściami, kąpielami, olejować skórę, ale ona zawsze już z tym pozostanie.Czytam różne fora internetowe i dziwię się mojemu dziecku, że tak dobrze to wszystko znosi, ludzie opisują straszne przeżycia i podobno uczucie swędzenia jest niemiłosierne.

Z dobrych wieści Paula zajęła III miejsce w szkolnym konkursie na Tuwimową Kukiełkę, dostała dyplom i nagrodę książkową, praca była samodzielna tylko w klejeniu i montażu patyczka musiałam dopomóc.teraz czeka nas etap wojewódzki.
Jako jedyna z klasy jest objęta jakimś dodatkowym programem nauki zapamiętywania - dostała wytyczne od wychowawczyni - mamy w swoim otoczeniu szukać homonimów, a że Paula jeszcze pisać dobrze nie potrafi, ma te homonimy rysować w swojej stworzonej nowej księdze. Fajna zabawa ale i trochę pracy.
Szkoła jest spoko - nawet dla sześciolatków:-)

Hanka nadal przedszkole omijałaby szerokim łukiem - gdyby tylko mogła...widać, że przedszkola nie lubi.
Nie bawi się z innymi dziećmi, nie ma koleżanek, choć chętnie opowiada o innych co robili, jak się bawili, kto był niegrzeczny, a kto płakał, kto się zmoczył na leżaku, a kto wylał zupę....wszystko wiem, choć ona chodzi tam jako obserwator a nie uczestnik grupy. Smutne to ale niestety prawdziwe.

Jakieś dobre rady ktoś ma.....chłonę wszystko, jak gąbka.
Pozdrawiam.