piątek, 17 czerwca 2011

Tworzymy.

Zbliżają się dni świętowania, dzień TATY i zaległe urodzinki Paulinki. Wymyśliłam sobie, że zrobię coś sama od siebie, kupię produkty i wykonam, a co mi tam. Niestety pozostawanie w konspiracji nie wychodzi mi najlepiej, bo zawsze ktoś o czymś się dowie. Jak nie o kleju na gorąco który chciałam pożyczyć, "a po co ci to" lub o barwnikach spożywczych, "nie proszę panią, nie mamy, ale mogę sprowadzić odpowiedni kolor, a do czego to będzie wykorzystane?", po słowa "mamo, co robisz...? aha....OK, to będzie nasz sekret. Nic nie powiem tacie", wytrzymała do wieczora, "Tato robimy przyjęcie nocne, to znaczy taką imprezę wiesz."... no genialnie.

A tak po za tym, to chodzę ze ścierką i sprzątam, efektów nie widać. Zrobiłam też (którą to z kolei już?) segregację ubranek, z nadzieją, że mi miejsca przybędzie. Niestety nic z tego. Nie wiem, skąd mam te wszystkie gatki, bluzki, sukienusie, a i tak w chwilach ważnych dziewczyny nie mają w co się ubrać.

....i na koniec diabły dwa....


6 komentarzy:

Iczka pisze...

Życzę więc aby wszystko się udało :-)))
I ja znam ,,te nasze sekrety''. Ciekawe że moje z nią dla taty zawsze się wydostaną na zewnątrz , a jej z tatą dla mnie nigdy! Dziwna zależność :)

jo@śka pisze...

Ale fajne dziewczyny!!! Z ciuchami Millki i Leona mam to samo. Właściwie ze swoimi też... Udanej zabawy!

Bella pisze...

sekrety:) hehe zawsze ktoś wygada a ciuszki zresztą wiesz, że ja nigdy nie mam co na siebie włożyć i zaczynam się bać jak to z małą będzie czy też taka będę się denerwować, że ciągle nie ma czegoś "odpowiedniego"

Kasia Fiołek pisze...

Jezu, z ubrankami mam tak samo...stosy. Tylko jak idziemy się ludziom pokazać, to w panice przerzucam szuflady! W posprzątanie mieszkania przestałam już wierzyć. A tal lubię mieć porządek! Ech...;-)

Dag pisze...

Podpisuję się: nie wiem skąd się bierze tyle ubrań ( a u Nas w połowie nie chodzone :-o) Co jakiś czas pozbywamy się części, które wędrują do młodszego kuzyna, ale i tak szafa puchnie...
Udanego imprezowania :-)

Goja pisze...

Oj szafa puchnie, a i tak jedno z drugim się nie klei.

Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia, miło słyszeć, że nie jestem sama na placu boju.