środa, 27 lipca 2011

Kilka słów o Hance.

Jakiś czas temu Hanka uderzyła się dość mocno w tył główki (powodem było poślizgnięcie się na kafelkach w łazience) pani doktor stwierdziła, że należy dziecko uważnie obserwować czy nie ma zawrotów głowy, błędnego wzroku i wymiotów.... obserwowaliśmy.... wylizaliśmy się jakoś. Jeszcze wcześniej przez nieuwagę babci (ale przecież to takie żywe dziecko, że ułamek sekundy wystarczy) Hania nabiła sobie guza uderzając się o balkonowe szczebelki. Kilka dni temu drepcząc na czworakach podniosła głowę tuż pod stołem, było słychać wielkie bum, a później płacz.
...i tak mogłabym wyliczać w nieskończoność. Weszła właśnie w fazę ciągłego potykania, upadania, włażenia na wszystkie możliwe krzesła, taborety, stoły i szafki....a i zapomniałabym, każda szuflada, szafka, czy blat i ich zawartość to dla Hanki kopalnia pomysłów na świetną zabawę. Bardzo pragnie zrobić użytek z mąki, papierków z kosza na śmieci, kawy w kubku na stole itd. Gdy zostaje przyłapana na gorącym uczynku, włącza swoją niezawodną syrenę i WYJE...
...i kwestia spania. Po co dziecku sen w dzień, zakłada moje dziecko, i trzyma się konsekwentnie zasady, iż matki nie należy opuszczać na odległość 50cm.
Dziecko budzi się chwilę po 7 i potrafi buszować do 23 bez mrugnięcia okiem, owszem ma kilka kryzysów w ciągu dnia, ale o normalnym spaniu nie ma mowy. Matka musi wypuścić się z wózkiem w miasto, dziecko zasypia po 5 min. ale jak tu spacerować, gdy za oknem leje.

Całusy.

PS. Chodzę jak struta.Ostatnio coś od kogoś kupiłam. Zapłaciłam, a towaru ni widu ni słychu.
Szkoda, że są ludzie którzy .... ach szkoda słów.
Pomilczę sobie.

5 komentarzy:

Dag pisze...

Hania ma "power" :-) Z tym spaniem to mnie zszokowałaś - taka mała i tak dużo energii. Mój Oskarek czasami nie śpi w dzień - ale wtedy jest niesamowicie marudny i pada ok 19.00.-20.00.

Kasia Fiołek pisze...

Hanki widzę są wszystkie jak Hulk Hogan. :-) U nas też głowa obita na wszelkie sposoby.

Goja pisze...

Dag o tak ten "maxymalny power" to my chyba będziemy mieć we wrześniu, nie wiem jak to wszystko ogarnę.

dragonfly dobrze, że choć tych zielonych barw wojennych nie przywdziewają :-)

Madzik pisze...

Mały Duracellek;))

Goja pisze...

Madzik uśmiałam się do łez, muszę jej takie małe uszka przyprawić:)