poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Ach...

-...dziś wrócę później...
-...nie szykuj na mnie, odgrzeję sobie ten obiad, jedziemy na hurtownię...
-...muszę iść na pomiar, spóźnię się trochę...
-...mamy zamówienie, dziś...(tak dziś wrócisz później)

Coraz częściej zdarza mi się słyszeć te, lub podobne słowa z ust mojego Lubego. Niby wiem, że dzięki temu mamy jako taką płynność finansową, ale coraz bardziej jest mi z tym ciężej. Ta pustka w domu, ciągłe zerkanie na wskazówki zegara, wizyty z dzieckiem na rękach przy oknie i tłumaczenia, tatunia niedługo wróci. Ale to niedługo, czasem bardzo przeciąga się w czasie, a później widzę tą zmęczoną twarz, zawijanie widelcem po talerzu z prędkością światłą i kimanie na fotelu, bo niby on wcale nie jest taki zmęczony by jeszcze iść spać, ale oczy same mu się zamykają. Ostatnio więcej tematów przez telefon załatwiamy niż w cztery oczy.
Ach...

6 komentarzy:

Marlena pisze...

Gdyby tak odszukać ten złoty środek...niestety sama go szukam, mąż w delegacji bo miało być lepiej, miała być płynność finansowa...no własnie miało być, nie mam męża ani satysfakcji finansowej. Traz od tygodnia jestemna urlopie więc dołączyłam do niego ale lada dzień trzeba bedzie znów się rozstać...ach życie.
Wiem co czujesz, doskonale znam ten cierpki smak samotności...przykro mi ;( Buziaki na pocieszenie.

Goja pisze...

Witaj M. zastanawiałam się dlaczego milczysz u siebie, miałam pisać ale w tej mojej wszechogarniającej mnie wokół samotności mam tyle zajęć, że trudno znaleźć czas na sklecenie kilku mądrych zdań.
Cieszy mnie, że znalazłaś choć chwilkę na bycie we dwoje. Jako nastolatka bardzo pragnęłam dorosłości, dziś chciałabym wrócić do ciepłych obiadków u babci i książek z fizyki z których ni w ząb nic nie jarzyłam. Całusy*

Iczka pisze...

To i ja dołączę do tego szanownego grona... Doskonale znam ten smak, gorzko słodki smak samotności ; znam te zerkanie na zegarek i czekanie , wieczne czekanie i spoglądanie na zbyt wolno mijający czas...
Wiem co czujesz, aż za dobrze...
Buźka :)

Dag pisze...

Z jednej strony dobrze, bo widać, że interes się kręci, ale doskonale rozumiem Cię gdy piszesz o zerkaniu przez okno :-o

Goja pisze...

I najgorsze jest to, że wcześniej jakoś mi to nie przeszkadzało. Ale im dziewczyny starsze i więcej kojarzą, jarzą, obserwują, kodują, to jest mi coraz trudniej tłumaczyć, wyjaśniać i wykręcać kota ogonem.

Madzik pisze...

Doskonale Cię rozumiem...
Mi się dzisiaj przykro zrobiło jak Adrianek pierwszy raz zrobił baaardzo smutną minkę połączoną z kiwaniem rączką...u nas Tatko pracuje na nocki, zaczyna już o 18:00, wraca różnie...5-6:/ A wyspać się też musi, tyle dobrze, że weekendy ma wolne.