poniedziałek, 19 grudnia 2011

Chore

Który to już raz, chyba nie zliczę. Na zmianę lub równocześnie chorują one, chora i ja (nie wirusowo) raczej chora na całą tą zaistniałą sytuację. Mierzi mnie kolejne umawianie w recepcji (Pani znowu u nas?), wzrok lekarza, to sapanie przy osłuchiwaniu, miewam wrażenie, jakby siadała tam za karę... i te słowa: Osłuchowo czysta!, a moje dziecko charle jak stary astmatyk.
Dostałyśmy kolejny antybiotyk. Uwielbiam jak lekarz nie trafia za pierwszym, drugim, następnym razem w odpowiedni lek dla moich dzieci.
Zostawiłam fortunę w aptece, kolejnej recepty jeszcze nie wykupiłam. Eksperyment z tranem na razie nie działa, herbata z sokiem malinowym wychodzi już bokiem...dobrze, że choć wczorajszy prezent mikołajkowo-świąteczny trafił w gust panny P. Jeszcze raz dziękuję Ci Bell:*

PS. Gorączka przedświąteczna jeszcze do nas nie dotarła.

4 komentarze:

Marlena pisze...

Kochana moja u nas to samo, choroby nie odpuszczają małemu nawet na chwilę...kolejne uodparniające specyfiki, kolejne stówki wydane a poprawy jak nie było tak nie ma, straciłam już nadzieję że będzie inaczej-zdrowiej.
Zdrówka dla dziewczynek...

Korzystając z okazji (nie wiem czy czas pozwoli na serwowanie w sieci) chciałam złożyć całej Waszej rodzince świąteczne życzenia-Najlepszego Kochani, dużo miłości i wiary w to lepsze jutro.

Gratuluję nowego gniazdka...super po prostu super!!!!!!!!!!

Goja pisze...

Marlenko. Dziękuję, że jesteś (wiem jak Ci ciężko i ubolewam wirtualnie, ale czy to pomoże wyzdrowieć naszym pociechom?) ... ja już sama nie wiem co mam ze sobą zrobić, jak latam po lekarzach-źle. Jak nie latam-to też nie dobrze. O każde skierowanie na dodatkowe badania muszę się wypraszać, a jeszcze ile się nasłucham, że po co, że to wirus, że i tak nic tym nie zdziałam.
Szkoda gadać. Usiąść i popłakać sobie, tyle mi pozostało.

Dziękuję za życzenia, niebawem uaktywnię się i u Ciebie przed-świątecznie.
Całuski*

Bella pisze...

cieszę się :)

Madzik pisze...

Zdrówka życzymy, kurcze chyba w tym powietrzu coś musi być, u nas od jakiegoś czasu też chorobowo:( Byle przeszło do Świąt i później już nie wracało:)