wtorek, 27 marca 2012

Historia pewnej przesyłki.

Ja to jednak w czepku urodzona musiałam zostać.... i .... warto ufać ludziom.*

Zamówiłam szafeczkę ekstra hiper lux zapłaciłam przelewem (nie kupowałam przez znane powszechnie A) więc pani mogła oszukać przyjąć pieniążki a nie wysyłać towaru, zaryzykowałam.
Pani M. poinformowała mnie, że przesyłkę wysłała jednak trafiła ona w ręce innej pani (myślę sobie no pięknie ale mnie zrobiła w konia) a tu nie, okazało się że obdarowana pani poinformowała sprzedawcę, że przesyłkę błędnie dostarczono, a ja miałam ją sobie tylko odebrać od jej rodziców.... wszystko to troszkę zagmatwane, ale suma sumarum Luby jak zobaczył paczkę pod drzwiami chyba mało zawału nie dostał, była "dość" spora ledwo nam się w bagażnik zmieściła - dodam, że wskazany adres był dwie przecznice od naszego, ale wiem, że nawet razem na piechotę byśmy jej nie donieśli.

*muszę o tym zawsze pamiętać.

4 komentarze:

Dag pisze...

Niezła historia :-))

mama_pietruszki pisze...

Ja też uważam że warto. Nawet jeśli czasem czlowiek się natnie.

mama_pietruszki pisze...

Ja też uważam że warto. Nawet jeśli czasem czlowiek się natnie.

Bella pisze...

nie mogę się doczekać końcowego efektu