środa, 26 stycznia 2011

Kreativ!

Nominacje były na pewno dwie... nie wiem czy więcej, może gdzieś coś mi umknęło.
Dziękuję Iczce oraz Angel .

Siedem rzeczy, których o mnie nie wiecie a może się domyślacie.

1.
W szkole podstawowej miałam wiele pasji, począwszy od gry na flecie(drewnianym) poprzez kółko taneczne, zainteresowania około kościelne (Marianki - zdobyłam nawet różowy medalik), były też rajdy po górach i biegi na orientację. Ta ostatnia pasja trwała najdłużej bo prawie 2 lata. Wspominam je bardzo miło i z sentymentem wracam myślami do beztroskich czasów biegania z mapą i kompasem po lesie. Poznałam wtedy wiele wspaniałych osób - niestety przez moją głupotę i odseparowanie, z większością straciłam kontakt. Teraz po wielu latach głupio mi prosić o ponowne zaufanie.

2. Mam piegi na całym ciele. Jako dziecko (6letnie) bardzo się spaliłam na słońcu, przez co na plecach i ramionach pozostały brzydkie ślady. Nigdy przenigdy nie chodzę w topach, na ramiączkach odsłaniających choć skrawek ramion bądź pleców.

3. Kawa(z mlekiem). Moje jedyne największe uzależnienie.

4. Przeprowadzałam się w swoim życiu (do tej pory) raptem 9 razy.

5. Nie potrafię usiedzieć w miejscu. Nienawidzę stabilizacji. We wszystkich dziedzinach mojego życia musi coś się ciągle dziać. Chyba przez to przestawiam meble, mieszam rzeczy w szafkach, oraz mam w głowie ciągle nowe pomysły na realizację siebie.

6. Chciałam kiedyś zostać archeologiem. Pasja do odkrywania przeszłości pozostała do dziś. Lubię czasem dopytywać dziadków co przeżyli w dzieciństwie. Pasjonuje mnie odkrywanie szczegółów ze starych pocztówek mojego miasta. Co gdzie się pozmieniało.

7. ... i po ostatnie...
Ze swoim Lubym nie mamy ślubu. Żyjemy na kocią łapę przez prawie 10 lat. Zdarza mi się go czasem przedstawiać jako męża własnego, ale to często z racji posiadania wspólnych dzieci. O jego przeszłości wolałabym za dużo nie pisać, niestety nie jest kolorowa, a za swoje błędy będzie jeszcze płacił kilka dobrych lat. Ale to dzięki poznaniu Lubego pokochałam(liśmy) miasto Wrocław. Mam wiele miłych wspomnień, takich szczeniackich z pocałunkami na mostach. Ach życie....:-)

Uff. udało się (Hania ślicznie spała)
Całuję dziewczyny.

6 komentarzy:

Marlena pisze...

Przeszłość zostawmy za sobą, liczy się tu i teraz i to co będzie w przyszłości, każdy z nas popełnia błędy. Powiem Ci szczerze iż domyślałam się że nie macie ślubu ale jakoś nigdy mnie to nie bulwersowało, dla mnie to normalne zjawisko. Co do bluzek na ramiączka to i ja takowych nie noszę, pod pachami po porodzie powstały okropne rozstępy które spędzają mi sen z powiek, najbezpieczniejsza dla mnie długość rękawa to 3/4 :)

Kasia Fiołek pisze...

A tam ślub. biurokracja i tyle. :-)

Wrocław jest taki romantyczny!!! Moje miasto służyło, w każdej chyba wojnie za front, a jak wojny się skończyły to je "pięknie" komuniści przebudowali. Fe!

Ja też mam kawowy nałóg,a le bez mleka! Trzym się!

Dag pisze...

;-) mąż i młodszy synek zapalenie oskrzeli, starszy przeziębienie - normalka ;-)
Chcę w niedługim czasie zrobić jakiś wpis, chociażby dla chwili oderwania się od tego całego zamieszania... może 7 rzeczy, których o mnie nie wiesz ;-) To chyba najskuteczniej pomoże zapomnieć na chwilkę o mojej obecnej codzienności... :-)

Dag pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Dag pisze...

Ja ostatnio postanowiłam odnowić kontakty z ludźmi, z którymi go straciłam poprzez swoją głupotę - stwierdziłam, że życie jest za krótkie, a te osoby pewnie dawno już wybaczyły, zapomniały. Z biegiem lat nabiera się dystansu do pewnych spraw, i w prespektywie czasu wydają się błache :-)
Może i Ty spróbujesz odnowić kontakty?...

Pozdrawiam i dobrej nocy !

Goja pisze...

M.
Niestety przeszłości nie zmienię choćbym bardzo chciała. Liczy się dla mnie tu i teraz. Zapewne kiedyś córy poruszą trudny temat braku obrączek na palcach.

Dragonfly
Jasne, że kupa biurokracji, nawet czasem to i lepiej, że jest tak jak jest. Choć jako dziewczynka marzyłam o pięknej białej sukni z welonem.

Dag
Wybacz mi proszę, że ja taka niedoinformowana i "wymuszam" pisanie postów. Mam nadzieję, że szybko szpitalne warunki w domu się skończą, życzę zdrówka (nie daj się chorobie)... jeśli masz tylko ochotę to zapraszam do zabawy w 7:-) nigdy za wiele nowych informacji.
A z tym odnawianiem kontaktów, to mam jakąś schizę, bo dawni znajomi często nawiedzają mnie w snach.

Całusy dziewczęta:-*