piątek, 15 kwietnia 2011

7godzin

Tyle zajęło mi przemeblowanie (po raz enty) pokoju dziewczynek. Nadal nie jestem zadowolona z efektu końcowego, ale jak dopracuję szczegóły to "może" się pochwalę efektem płodzenia.
Paula zadowolona, Hani wszystko jedno, Luby no cóż powiedziałam mu przez telefon, a reakcji na żywo troszkę się obawiam.
Całuski.

7 komentarzy:

Magda pisze...

Podziwiam determinację!

Piegowata pisze...

Nas czeka remont i obawiam się, że na 7 h się nie skończy;) Jak się oswoisz z efektem to pokaż:) jestem na etapie szukania wszelkich inspiracji:)

Miłego weekendu!

Kasia Fiołek pisze...

Wiosna pełną para widzę u Ciebie! :-)

Goja pisze...

Dzięki dziewczyny.

-Magda.Z tą determinacją u mnie to bywa bardzo różnie:)
-piegowata. Nas też czeka dużo większy wysiłek (odświeżenie całego lokum) ale to koło czerwca lub lipca) takie są plany, zobaczymy jak to będzie.
-dragonfly. Hmmm... wiosna. Wolę nie wyliczać ile mam planów wiosennych. Gorzej już z ich realizacją.

Madzik pisze...

Nas też czeka zorganizowanie pokoju dla Juniorka, ale coś zapału do tego nie mamy;) Pomysł jest, mamy nadzieję, że na roczek Adik "zamieszka" już u siebie;)

ps.
czekamy na zdjęcia:D

Marlena pisze...

Luby z pewnością jakoś przetrawi te zmiany ;) Pamiętam jak pewnego dnia chciałam wszystko sama zrobić bez proszenia o pomoc, efektem mojej samodzielności była wybita szybka w drzwiach bo kanapa się zaklinowała ;)
Całusy dziewczynki i czekam na relację zdjęciową.

Goja pisze...

Nie obyło się bez obdrapania ściany, na efekt końcowy muszę jednak jeszcze poczekać, brakuje kilku istotnych szczegółów.