poniedziałek, 24 października 2011

*

Wczoraj nie udało mi się opublikować posta.

Remont skończony, w pewnym sensie tylko, bo państwo G. tak podobała się wykonana praca, że zdecydowali się na remont kuchni, a w późniejszym czasie i pokoju.
Na przyszłość mamy zapisaną panią do wymiany drzwi, kolejną do malowania, no i big remont kamienicy, oraz postawienie garażu.... niby sielanka, byt zapewniony, ale dlaczego w portfelu nadal pustki.

Byłam z Hanką już enty raz u lekarza. Nadal ma kaszel (tylko jak wstaje po nocy i po popołudniowej drzemce) nadal mnie to martwi, a lekarka swoje: osłuchowo czysta, gardło czyste. Luźne kupki to wynik wirusa w powietrzu a ja niepotrzebnie panikuję.

Paula rozkwitła w przedszkolu, bombarduje wierszykami i piosenkami. Codziennie przynosi nowe wieści, przyjaciółki zmienia jak rękawiczki, a kusi je słodyczami. Extra przebiegłość to jej drugie imię.

Nie wiem kiedy odpocznę zaglądam prawie codziennie, ale czasu na sklecenie mądrych słów zbyt mało.

2 komentarze:

Bella pisze...

Z Pauli bądź dumna, o Hankę się nie martw. A J. niech pracuje i pracuje w końcu ma 3 piękne damy do utrzymania:) a w weekend sobie odpocznij wreszcie. Pozdrawiam ciepło

Marlena pisze...

U nas wciąż chorobowo, matko to się ciągnie już dwa miesiące. Z braku kasiory chodziłam z małym do przychodni i podobnie jak ty słyszałam nic nie widać nic nie słychać...w końcu zacisnęłam pośladki i poszłam do naszej pani doktor, tej która nigdy nie zawiodła. Z pustym portfelem ale ze spokojnym sumieniem wyszłam z gabinetu. Jak tylko Mateusz skończy leki idziemy na oddział na wszystkie badania. Zdrowie bezcenne ale chwilami wysiadam, pracuję wyłącznie na leki i lekarzy a i tak mojej pensji braknie :(
Haneczce zdróweczka życzę, Tobie dużo wiary w lepsze jutro a Pauli dużo pozytywnych przedszkolnych wrażeń :) Buziaki.