wtorek, 12 stycznia 2010

Bezsenność

Bezsenność zakradła się do naszego domu (ostatnią nockę troszkę panikowałam) a wszystko przez wczorajszy wieczorny ból w dole brzuszka.
Luby zażartował, że mam ściskać nogi i nie pozwalać na wyjście lokatorowi.... niby zabawne, ale nie do końca, ja jeszcze w polu ze wszystkim jestem. Najbardziej przeraża mnie to, że torba do szpitala i owszem w zasięgu wzroku, ale kompletnie pusta.
Dziś byłam zorientować się w aptece co i po ile teraz na rynku jest.... no i stówka jak nic zapewne z portfela zniknie. jakieś wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, jednorazowe majtki... brrr gdyby choć z jednej firmy, ale kuszą ilością , jakością i bóg wie czym jeszcze. Koszmar.

Dziś czuję się już lepiej choć nogi chodząc po tych zaspach śnieżnych pomalutku odmawiają posłuszeństwa.

Brak komentarzy: