piątek, 15 stycznia 2010

Nadal razem.

Odliczam (może to głupie) ale już nie mogę się doczekać.... każdy "dobry" dzień jest na wagę złota. Wczoraj dzidzia dała mi dużo wytchnienia (ostrych kopniaków niewiele, ból w kroczu znikomy) cóż za rewelacyjne uczucie - aż chciało mi się działać.... wiem, wiem, tylko się nie przemęczać.
Ostatnio przeczytałam, że jednej z dziewczyn odeszły w nocy wody i musiała zgłosić się na IP ... matko gdyby to był mój przypadek to - przecież co ja zrobię w nocy ze starszym dzieckiem, Luby musiałby mnie odwozić do szpitala, a małą zawieść do dziadków. No i nie jestem jeszcze do końca spakowana, torba niby przy łóżku stoi, ale jest atrakcją dla Pauli, która ciągle dopytuje o zawartość.
Ach...
Buziaczki ***

Brak komentarzy: