Dziewczynki rosną mi jak na drożdżach, zima idzie a ja nie mam fajnej zimowej kurteczki dla Hanulka. Od tygodnia nasz Osesek ma już 4 ząbki trzy dolne(w tym lewa dwójka) oraz jedną lewą górną jedynkę. Wraz z wyżynaniem przeszłyśmy przez 3 dniowy weekendowy koszmar z wysoką temperaturką. Z nowości obiadowych mała uwielbia brokuł. Niestety ciągle brakuje mi chęci na gotowanie, a zamrażanie bądź też pasteryzowanie słoiczków nie wchodzi w grę, kiedyś próbowałam i całą partię szlag trafił. Płynnie pokonuje już każdą przeszkodę, wspina się przy meblach, stołkach, kanapie. Stoi bardzo twardo na nóżkach, ale nie ciągnie ją do chodzenia (puszczania się) ... Potrafi naśladować konika, i ciągle mówi bababab lub mamama. I ciągle, ciągle się śmieje.
Paula troszkę nam się wyciszyła, już nie wariuje tak przy Hani. Nadal jednak nie uważa na zabawki jakie pozostawia na podłodze. Ostatnio ubóstwia Kubusia Puchatka, godzinną bajkę mogła by oglądać w kółko, a później cytuje kolejne fragmenty z rozmów swoich ulubionych bohaterów.
Z panią Pauliną uczą się piosenek i bawią się w poznawanie pierwszych liczb na zasadzie pokazywania ilości kaczuszek na obrazku lub układaniu w kolejności kartoników z wypisanymi liczbami. Porównują czego jest więcej, czego mniej. Bawią się w ubieranie lalek w jakieś szmatki(nawet nie wiem skąd je ma) kolorują, malują, przyklejają, robiły ludki z kasztanów, tworzą piękną ozdobę na drzwi z wycinanek, oraz zrobiły makietkę z jesiennych liści. Paula nadal lubi lepić z plasteliny (ciastolinki) nawet nie sądziłam, że tak ją to pochłonie. Zrobię kiedyś fotki tych wszystkich arcydzieł. Nie wiem kiedy na to wszystko mają czas, ale cieszy mnie, że zabawy są tak bardzo urozmaicone.
A między nami? Cóż tak sobie. Nie było rozmów wyjaśniających. Raczej przeczekałam to całe napięcie, chyba po raz pierwszy tak bardzo biłam się z najróżniejszymi myślami. Nikt z rodziny nie wie co się dzieje, ciągle wykręcam się, że dużo pracuję, że nie mam czasu przyjechać bo muszę nadrobić całe te sprzątanie mieszkania. Telefony sporadycznie wykonuję, tak by nie myśleli, że o nich zapomniałam, ale nie narzekam, nie proszę o rady. Wychodzę na prostą sama. I o dziwo nawet ta cała samotnia mi odpowiada. On sobie, ja sobie. Oczywiście posiłki mu robię, ubrania też piorę, śpimy w jednym łóżku. Jednak większość swojego czasu poświęcam dla dzieci i domu z Nim raczej się mijam między pokojami. Nie wiem ile to jeszcze potrwa i jakiego toru nabierze. Czas jak zwykle skoryguje wszystko.
Paula troszkę nam się wyciszyła, już nie wariuje tak przy Hani. Nadal jednak nie uważa na zabawki jakie pozostawia na podłodze. Ostatnio ubóstwia Kubusia Puchatka, godzinną bajkę mogła by oglądać w kółko, a później cytuje kolejne fragmenty z rozmów swoich ulubionych bohaterów.
Z panią Pauliną uczą się piosenek i bawią się w poznawanie pierwszych liczb na zasadzie pokazywania ilości kaczuszek na obrazku lub układaniu w kolejności kartoników z wypisanymi liczbami. Porównują czego jest więcej, czego mniej. Bawią się w ubieranie lalek w jakieś szmatki(nawet nie wiem skąd je ma) kolorują, malują, przyklejają, robiły ludki z kasztanów, tworzą piękną ozdobę na drzwi z wycinanek, oraz zrobiły makietkę z jesiennych liści. Paula nadal lubi lepić z plasteliny (ciastolinki) nawet nie sądziłam, że tak ją to pochłonie. Zrobię kiedyś fotki tych wszystkich arcydzieł. Nie wiem kiedy na to wszystko mają czas, ale cieszy mnie, że zabawy są tak bardzo urozmaicone.
A między nami? Cóż tak sobie. Nie było rozmów wyjaśniających. Raczej przeczekałam to całe napięcie, chyba po raz pierwszy tak bardzo biłam się z najróżniejszymi myślami. Nikt z rodziny nie wie co się dzieje, ciągle wykręcam się, że dużo pracuję, że nie mam czasu przyjechać bo muszę nadrobić całe te sprzątanie mieszkania. Telefony sporadycznie wykonuję, tak by nie myśleli, że o nich zapomniałam, ale nie narzekam, nie proszę o rady. Wychodzę na prostą sama. I o dziwo nawet ta cała samotnia mi odpowiada. On sobie, ja sobie. Oczywiście posiłki mu robię, ubrania też piorę, śpimy w jednym łóżku. Jednak większość swojego czasu poświęcam dla dzieci i domu z Nim raczej się mijam między pokojami. Nie wiem ile to jeszcze potrwa i jakiego toru nabierze. Czas jak zwykle skoryguje wszystko.