poniedziałek, 4 czerwca 2012

To my wonne kwiaty...

Jutro występy w przedszkolu starszej z okazji dnia Mamy i Taty.
Paula została Bratkiem, to pierwsze nasze publiczne wystąpienia. Wcześniej było jedno spotkanie integracyjne, a to To to zupełnie co innego, serce już wali mi tak mocno, że ciężko to opisać.
Musi być jak to P. określiła "na jutro najwizytowsze ubranko na świecie" ciekawe czy takowe kryje się w szafie.
Spotkanie ze znajomymi wypadło super, choć zapomniałam wyjąć z lodówki jednej sałatki (co ze mnie za gospodarz) byli długo, jak na pierwszą wizytę, ale nie było sztywno, chłopcy gadali o grach, my o dzieciach, choć na dobrą sprawę gdyby się uprzeć, to pani G. mogłaby być moją bardzo młodą mamą, w pewnym wieku różnice wieku szybko się zacierają.

To tyle z dobrych wieści.
Ojciec mój miał w czwartek zawał, jest po operacji i teraz ciężko mi bardzo, bo stosunki nasze ostatnio są w miarę dobre, zważywszy na lata wstecz kiedy to nie odzywaliśmy się do siebie długi czas. Dziwnie mi, bo zawsze wydawało mi się, że jest kuty na cztery łapy a tu takie życie kruche.

Mam też problemy w pracy, ktoś zrobił pewien krok, ja teraz muszę odbić pałeczkę. Mogę z tego wszystkiego wyjść obronną ręką, mogę zyskać sporo, ale i z drugiej strony mogę stracić wiele. Prawo Agaty oglądam na internecie namiętnie, szkoda, że taka Agata nie mieszka w pobliżu.

PS. dla S.
Kochana jeśli tu zaglądasz....
Dziś przyszła kartka urodzinowa dla Księżniczki. Rozpowiada wokół o swoim prezencie od "cioci" .... dzięki Kotku:-). Całusy dla Juliusza.

1 komentarz:

mama_pietruszki pisze...

No to dużo zdrowia dla Taty. I silnego forehandu przy odbijaniu piłeczki :).