środa, 1 września 2010

Przepraszam dziewczyny.

Otwarłam pocztę, płacę rachunki, sprzątam, gotuję dla Lubego, piorę (no samo się pierze) prasuję i szukam niani.... to tak w skrócie... Aha i codziennie wstaję o 6 jadę 20 km do pracy na 8 godz. wracam, kąpię dziewczynki całuję na dobranoc tyle mam z życia.

Pokićkało nam się niesamowicie.
Luby jeździ na roboty, bo czas i terminy nas gonią - ja go (staram się bardzo ) zastąpić w pracy, a małymi zajmują się pradziadkowie. To od poniedziałku, a już mam dosyć. Tak nie może być, że mam męża na telefon i dzieci na nocki.

Zmiany będą chyba drastyczne dla wszystkich. Musimy w weekend usiąść i porozmawiać.
Postaram się odezwać, ale .....
Jejkuś nie starcza mi czasu.

Bella zadzwonię.
Marlenko mam nadzieję, że tel. był pozytywny.
Eternity (jeśli błędnie napisałam to przepraszam) proszę napisz meila bo już nie wiem czy coś do ciebie podochodziłaś a prosiłaś mnie o kontakt.
Mam nadzieję, że Joahimek dobrze zniósł pierwszy dzień w przedszkolu a dzieciaki Mai szkołę.

Buziole dla każdej z osobna- o wszystkich myślę.

6 komentarzy:

Marlena pisze...

widzę że i u Ciebie nieciekawie, wierzę jednak że niebawem napiszemy że najgorsze za nami, ja niestety wciąż nic nie wiem, nie mam już siły czekać i żyć w tej niepewności...ściskam mocno skarbie

Anonimowy pisze...

Po tym poście zebrało mi się na dłuższe pisanie. Obym się do niedzieli wyrobiła.... Trzymaj się Skarbie. Przytulam mocno :*

P. pisze...

Trzymaj się kochana. Mam nadzieję, że ta niedziela przyniesie trochę oddechu. A na razie życzę Ci siły na te pozostałe dni tygodnia.

Alba pisze...

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, niestety nasze życie nie zawsze wygląda tak jakbyśmy tego chcieli. Życzę rozwiązania zawikłanych spraw.

**** Barbara ****** pisze...

hej pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

Goja pisze...

Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy. Wiem, że zaniedbałam was strasznie (postaram się nadrobić zaległości)