piątek, 17 grudnia 2010

Dopadło nas.

Niestety nie mogło być dobrze. Cholernie zła jestem. Na 12 idę z dziewczynkami do lekarza. Paula cały wieczór wymiotowała, nie wiem wirus, czy coś zjadła. Hania natomiast dostałą temperatury 38, a w nocy podskoczyła do 39... rano biegunka i całe ciałko ciepłe.
Nic tak bardzo nie boli jak widok cierpiącego dziecka, a ja mam tego złego podwójną dawkę - ręce po prostu opadają.

PS. Dziękuję za miłe słowa pod poprzednimi postami.

6 komentarzy:

Kasia Fiołek pisze...

Oj, biedaki! Trzymajcie się tam jakoś! Ściskam i dobre fluidy przez kable komputerowe ślę!!

Dag pisze...

A ja u Ciebie :D

Jak tam u lekarza? Co dolega dziewczynkom?
MOi chłopcy przeszli ostrą infekcję w tamtym tygodniu, teraz już lepiej choć nadal się kurujemy i siedzimy w domu :-(
Pozdrawiam i zdrówka dla dziewczynek życzę :-)

Dag pisze...

Albo i nie :-P

Marlena pisze...

no to się narobiło, mam nadzieję że dziewczynki szybko zwalczą chorobę...zdróweczka

jo@śka pisze...

U nas narazie najgorsza infekcja to atar i myślę, ze spowodowana ząbkowaniem. Mam nadzieję, że od Was szybko choróbsko ucieknie. Pozdrawiam ciepło

Goja pisze...

Dragonflay dziękuję za każdy fluid. Wszystkie przesyłam chorej.

No Dag. niestety number 2 :) Ale i tak się cieszę, że jesteś na posterunku:D Mam nadzieję, że choroba nas szybko opuści.

M. Dziękuję. Ty wiesz, za Całą Ciebie:)

Jo@siu - ja też wolałabym by był to objaw nowych zębów. Ale chyba nie tym razem.