sobota, 18 grudnia 2010

Panikara.

Lekarze jak zwykle nie są mi przychylni. Ze wczorajszej rozmowy z panią doktor(owszem kompetentna) wywnioskowałam (dało się wyczuć), że panikuję niepotrzebnie. Stwierdziła, że Młodsza zapewne ząbkuje, bo ma obrzmiałe dziąsła (ha, to i ja wiem, bo wszystko pcha do buzi) zapewne dlatego ma podwyższoną temp. (39, 4 to dla mnie już stan alarmowy, a nie podwyższenie, ale nie będę się kłócić) z tego samego powodu może mieć i biegunkę, bo to jedno z drugim się wiąże. Mój wyraz twarzy skłonił ją jednak do wypisania recepty na lek (chyba wciska go każdemu zdesperowanemu rodzicowi, bo jest na wszystko - czyli biegunkę, katar i na oskrzela, tak zapobiegawczo) no nic podziękowałam. A co do Pauli to obejrzała dokładnie, dała dwie naklejki "dzielnego pacjenta" i odesłała z oznajmieniem, że dziecko nie wykazuje oznak żadnej choroby.

Noc przebiegła nam w miarę bez rewelacji temperaturkowych (raptem lekkie ponad 37) ale od rana biegunka na całego, nie wiem czy to po leku. Niby płyny pije (mleko i herbatki) ale stałych posiłków odmawia, nawet tartego jabłka nie kosztuje. Wszystko co podawane łyżeczką jest fuj.
We wtorek do kontroli, tylko jeśli nadal taka biegunka i co 20 min. zmieniam papka to dziecko mi się odwodni. Nienawidzę takich sytuacji podbramkowych.
O świętach nie myślę.

3 komentarze:

P. pisze...

Wcale się nie dziwię. A nie myślałaś, żeby iść do innego lekarza? Kobieta sobie chyba po prostu trochę Ciebie zlekceważyła. Jak w ogóle teraz czują się dziewczynki?

Marlena pisze...

Ty nie jesteś panikarą tylko ta lekarka podchodzi olewająco do choroby,z biegunką czy wymiotami u tak małych dzieci żartów nie ma... mam nadzieję że wirus szybko odpuści i dziewczynki wrócą do zdrówka

Iczka pisze...

Mam nadzieję, że z dziewczynkami już lepiej... Na naszą opiekę medyczną szkoda słów, chociaż ja mam wiem to nieprwdopodone ale ja mam superancką pediatrę i to na książeczkę :)
Dużo zdrówka