poniedziałek, 13 grudnia 2010

Przedświąteczne porządki nie dla mnie.

Święta za pasem a ja we wszystkich dziedzinach życia siedzę daleko w polu.
Mój ambitny plan posprzątania całego mieszkania padł (w ostatni weekend zabrałam się za łazienkę) brodzik doprowadziłam do jako takiej przyzwoitości wizualnej i na tym się zakończyło.
Syfon w umywalce nam się (sam) popsuł więc dziś szanowny Luby będzie na nowo robił bałagan.
Na oknach mamy wieczną rosę lub dla odmiany szronowe kwiaty gdy spada temperatura, więc z myciem okien i zmianą firan czekam do ostatniej chwili.
Chciałam zrobić adwentowy stroik, niestety nie zdążyłam, może choć choinkę uda nam się w porę ustroić.
Klamka też zapadła odnośnie naszej lokalizacji na tegoroczne święta. Ojciec Lubego będzie niepocieszony (choć zapewne będziemy mieli obrobione tyłki w całej rodzinie, że nie przyjechaliśmy) wisi mi to.
Od bodajże 6 lat spędzimy je w "naszym" domu. To będą pierwsze święta w takim gronie, sami dla siebie. Mam nadzieję, że uda nam się przeżyć je tak jakbym sobie tego życzyła, czyli bez niepotrzebnych potyczek słownych, w atmosferze .... ach same wiecie jak:-)

Klientów na sklepie brak, chyba pogoda ich odstraszyła, wieje i prószy non stop.
Dzięki temu udało się coś napisać.
Całusy.

5 komentarzy:

Marlena pisze...

ja co prawda cały dom mam już wysprzątany i nawet pościel zmienioną ale okna pozostawiają wiele do życzenia, ten wieczny mróz uniemożliwia normalne mycie...choinkę chętnie już bym ubrała ale czekamy od dwóch miesięcy na przeklętą kanapę i jakoś dostarczyć nam jej nie mogę i gdyby nie zaliczka to już bym z niej zrezygnowała bo konto znów puste i bieda zajrzała do oczu no ale do tego już przywykłam :)
smutnawo tu bez Ciebie więc każde kilka słów cieszy niezmiernie :)
a w święta zapomnij o krzyku i nieporozumieniach niech to będzie Wasz czas

Dag pisze...

Ja też daleko w polu, a więc jesteśmy już dwie :-)

jo@śka pisze...

Ja nie sprzątam jakoś specjalnie na święta, więc się tym nie przejmuję wcale. Wolę czas poświęcić na robienie ozdób czy ciastek z synem, a posprzątane jakoś jest, w miarę na bieżąco. Co do świąt, to może właśnie spędzone w kameralnym gronie będą wyjątkowe... Tego życzę :)

Iczka pisze...

Ech, trochę jak bym czytała o sobie... Wszystko leży odłogiem bo jakoś czasu brak...
Mam pełną mobilizację co by w weekend zabrać się i ogarnąć ten chaos i jeszcze świąteczne zakupy zrobić. Nie ważne gdzie, nie ważne jak, ważne abyście byli razem, wspólnie, radośni, szczęśliwi, reszta, reszta niech się ugryzie w nos! Wasze prawo spędzania świąt tak jak macie ochotę :)

Kasia Fiołek pisze...

Ja się poddałam i nie sprzątam. To znaczy sprzątam,a le nie generalnie. Nie mam czasu, siły i weny!
Goja - skoro Święta w takim małym gronie, to na pewno będzie miło!!!