poniedziałek, 20 grudnia 2010

Przedświąteczny czas.

Przedświąteczny tydzień rozpoczęty. Od dziś wolne w pracy, Luby niestety szlifuje ostatnie mieszkanko - zapewne ten cały zawrót głowy - będę przechodzić samotnie.

Zaczęłam od sprzątania. Kuchnia + kącik przedpokojowy. Niestety jesteśmy posiadaczami pieców kaflowych i ci co w temacie, to wiedzą, że piec + węgiel + popiół to niekończący się bałagan. Choćbym nie wiem jak bardzo dbała o porządek, zawsze się coś naniesie.
Wiem, że z całym ogarnięciem mieszkania nie zdążę, więc sprzątam tylko fronty. Niby czysto a jednak bajzel, ale co tam, okna zaczekają, a w szafy nikt zaglądać nie musi.
Odgrzebałam się (z czego jestem niezmiernie dumna) już ze stosem brudnego prania, teraz czeka na mnie "ulubione" prasowanie.

Hania po za biegunką, wykazuje pełne oznaki zdrowia. Na dowód muszę się przyznać, że tego posta piszę z przerwami już trzecią godzinę. Dziesięciomiesięczny szurgot nie daje mi chwili wytchnienia, oczy należy mieć wszędzie i przewidywać każdy kolejny ruch małego złotka.
Jutro kontrolna wizyta u pediatry.

3 komentarze:

P. pisze...

To ja mam to samo. Mąż ciągle w pracy, a ja sama zmagam się z przedświąteczną gorączką. J gdy by nie sprzątanie nie byłoby tak źle ;p. Dobrze, że z dziewczynkami jest już lepiej.

Marlena pisze...

Boże Narodzenie wkrótce, więc życzę Ci szczerze
Ciepłych chwil w rodzinie w Wigilijną Wieczerzę
Wszystko w złocie, zieleni, czerwieni
Niech Nowy Rok będzie pełen nadziei
By spełniło się choć jedno z twoich marzeń
Dużo szczęścia i niezapomnianych wrażeń!

Iczka pisze...

Ufff... dobrze, że dziewczynki doszły do siebie , teraz to mogą mamie podokazywać hi hi hi :)
Co to ja chciałam, aaa, piec kaflowy znam i sama używam hi hi hi i na ten bajzel skutecznego i długotrwałego spsosobu jeszcze nie znalazłam :) Ja do czwartu w pracy i Wigilia chyba na wariata będzie, bo mąż jeszcze w Wigilię do pracy idzie. Co tam, co się zrobi to się zrobi a co nie, no trudno... Głową muru i tak dalej... Pranie sukcesywnie znika ale co się uporam to znów pojawia się nowe i a piać od nowa :) Ja chyba zawsze muszę mieć jakies pranie, bo u mnie przebierają się 2 a czasami nawet 3 razy dziennie! Prać (mimo, że to robi pralka) nie lubię ale prasować lubię. Więc jak coś, to chętnie Ci pomogę i poprasuję :)
...
Zdrowych, wesołych, pogodnych, spedzonych w rodzinnej atmosferze , pełnych radości i uśmiechu Świąt Bożego Narodzenia