sobota, 26 lutego 2011

A najczęściej bywa tak.

Dzieci czymś zająć należy więc...

kartka, kredki, szablon i....zaczynamy.


Jeszcze tylko nożyczki

i... et voilà.


Całusy weekendowe.

8 komentarzy:

Kasia Fiołek pisze...

Wspaniały ten słoń!!!

Marlena pisze...

Nie ma to jak pomysłowa mama...całusy i dla Was ślicznotki :)

Dag pisze...

Wow, zdolniachy :-)

kacha pisze...

Piękna praca :0

i dobrze że jest czym zająć dziewczynki choć na chwilę ;)

Madzik pisze...

Super, ja już nie mogę się doczekać, kiedy z naszym Juniorkiem będzie można przy takich pracach "pomajsterkować" ;))

jo@śka pisze...

Fajne zdjęcia i świetny pomysł na zabawę :)))

Iczka pisze...

Pomysłowość mam nie zna granic :)
Buźka dla Was dziewczyny :)

Goja pisze...

Dziękuję, za tego słonia. Gdybym miała go namalować sama, byłby to kompletny niewypał:)

M. pomysły czerpię z internetu i mądrych programów tele... niestety z inwencją twórczą u mnie na bakier.
To jedna z moich słabości.

Dag. no coś ty? Ale chociaż pięć min. było względnego spokoju:)

Kacha o tak. Teraz coraz bardziej o ten spokój trudno, trzeba szukać, a i tak czasem najlepszy pomysł w praktyce okazuje się fiaskiem.

Madzik. Dzięki za odwiedzinki:) Junior urośnie szybciej niż Ci się zdaje, ja ciągle uważam,że wczoraj Hania przyszła na świat:)

Joasiu dzięki. Czasem trudno zabawić tą małą wielką złośnicę:)

Iczko dziękuję za miłe słowa. Dla Ciebie również moc całusów (dziś bardzo słonecznie) aż żyć się chce:)