poniedziałek, 5 lipca 2010

Relacja

Napisałam takiego pięknego posta i...., że tak napiszę dupa. Nie wyświetlił się, na dodatek nie zapisał i jakoś tak skasował, jak pech to pech.

Piękna słoneczna pogoda umiliła nam bardzo urodzinowy pobyt na imprezie pod jabłoneczką. Dziewczynki na dworze czują się jak rybki w wodzie. Dwudniowe świętowanie jak zwykle za szybko się skończyło, bardzo żałujemy (chyba wszyscy), że podobnych okazji do wspólnie spędzonego czasu każdemu nam brakuje. Jakoś tak się już utarło, że każdy goni za swoim i nie patrzy na boki, a szkoda...




Dziś (nareszcie) rozpoczął się remont u syna pana W.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a klient będzie zadowolony z postępów (to mam taką cichą nadzieję) że posypią nam się kolejne zamówienia.
Zmykam do pichcenia:)

2 komentarze:

Unknown pisze...

jakie one śliczne. Widzę że Paula w sukience ciociowej:) pozdrawiamy M i M

Goja pisze...

Lubi bardzo tą ciociną suknię. Ostatnio to i stroić się karze - rośnie mi mała modelka:) Całusy***